Czasopis

Białoruskie pismo społeczno-kulturalne

11/2002


Opinie, cytaty

W dziedzinie gospodarki Białoruś odnotowuje najlepsze wyniki spośród wszystkich krajów byłego ZSRR. Kraj ten, chociaż wieloetniczny, nie zna żadnego konfliktu narodowościowego. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to jest to jedno z najpewniejszych państw, a statystyki ONZ pokazują, że jakość życia jest tam wyższa niż w Rosji, Mołdawii, Gruzji czy na Ukrainie.
Giennadij Ziuganow, lider rosyjskich komunistów, w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, 27 września 2002, “Gazeta Wyborcza”, 28-29 września 2002

Trafiłem do czteroosobowego pokoju – z dwoma ostro popijającymi facetami skazanymi za niepłacenie alimentów i jednym dobrze wykształconym, wręcz o zacięciu intelektualnym łapówkarzem. Miałem już też rozmowę z kryminalistami rządzącymi zakładem. To chłopaki po dwadzieścia parę lat, skazani głównie za kradzieże. Zaprosili mnie do siebie, żeby wypytać co i jak. Dwie godziny opowiadałem im o swojej sprawie, a chłopcy ugotowali ziemniaków ze słoniną, którą przyniosłem. Traf chciał, że akurat zawołano mnie do telefonu. Jak wróciłem, wszyscy już zjedli. Ale moja porcja była nieruszona. Nawet słoninę mi zostawili!
Paweł Mażejka, skazany dziennikarz “Pahoni”, przebywający w kolonii karnej w Żłobinie, “Gazeta Wyborcza”, 5-6 października 2002

(...)Wszystko jest takie, jakby wyszło spod pędzla Boga, czujemy jego obecność bardzo namacalnie, jak gdyby tu siedział i rozmawiał z nami. I ta cisza – bez szmerów, prawie bezszelestna. Kiedy stałem w świątyni, czułem niewysłowiony spokój. Spokój i ukojenie. Moje serce otworzyło się do modlitwy, bo było niesłychanie wyciszone. Wszystko to, co było we mnie przedtem gwałtowne i rozkołysane, znienacka się uspokoiło. Chciałbym to przeżywać wielokrotnie. Naprawdę niepospolite uczucie.
Paulo Coelho, o wizycie na Świętej Górze Grabarce, “Kurier Poranny”, 7 października 2002

W pojawiających się już prawie codziennie artykułach niektóre komitety wyborcze, bądź ich członkowie, próbują uzurpować sobie poparcie Kościoła prawosławnego, organizacji prawosławnych, bądź przypisywać sobie wyłączność na reprezentowanie środowiska prawosławnego. Niniejszym pragniemy oświadczyć, iż mija się to z prawdą. W przypadku braku konkretnego programu, a szczególnie przy braku autorytetu i predyspozycji, niektórzy ludzie wykorzystują wyznanie jako tarczę. Dla nich Cerkiew nie chce być ani tarczą, a tym bardziej parawanem.
O. Grzegorz Misijuk, rzecznik prasowy prawosławnej diecezji białostocko-gdańskiej, “Kurier Poranny”, 9 października 2002

Jak pan ocenia fakt, że Cerkiew prawosławna poparła w Białymstoku kandydatów SLD-UP?
– Osobiście jest mi bardzo przykro, że tak się stało. Po raz pierwszy część duchowieństwa Białegostoku zerwała z apolitycznością. Uważam jednak, że taką postawę reprezentuje tylko część duchowieństwa, a cały Kościół prawosławny w Polsce pozostał wierny swojej tradycji nieangażowania się w sprawy polityczne (...).
Czy nie boi się pan, że wybory z pana udziałem mogą powiększyć przepaść prawosławni – katolicy?
– Zdecydowanie nie. Otrzymuję wiele wyrazów życzliwości ze środowiska katolickiego, co jest wyrazem normalności, która się tworzy w naszym mieście. Jako kandydat na prezydenta deklaruję pracę na rzecz wszystkich obywateli, bez względu na wyznanie.
Fragmenty czatu internautów z Antonim Mironowiczem, kandydatem Białoruskiego Komitetu Wyborczego na prezydenta Białegostoku, “Kurier Poranny”, 23 października 2002

Sztuka na Białorusi jest ciągle postrzegana jako narzędzie władzy. Jest zarezerwowana dla zmurszałych muzealnych działaczy. Jeśli organizuje się oficjalne wystawy, to są to wystawy ludowego rzemiosła. Traktuje się je jak patriotyczny manifest. Ulubiony prezydencki festiwal to organizowany corocznie przegląd kultury słowiańskiej w Witebsku. Prezentują się na nim zespoły taneczne z krajów byłego ZSRR. (Prezydencka definicja słowiańszczyzny nie obejmuje ani Polaków, ani Czechów).
Wiktor Petrow, artysta z Mińska, uczestnik międzynarodowego festiwalu sztuki performance “Navinki”, który odbył się w stolicy Białorusi pod koniec września, “Polityka”, 12 października 2002